Ks. Jarek Wiśniewski wraca z misji i o potrzebie misjonarzy w Oceanii.
Szczęść Boże,
Przewielebny
ks. Proboszcz Bogusław ZIEZIULA
IGNATKI OSIEDLE - SW. JANA PAWŁA
ks. Wikariusz Janusz Wiśniewski
Bracia Parafianie,
Trwa „sezon kolędowy”. Kolędowanie kojarzy się nam z Gwiazdą Betlejemską i z „Trzema Królami”, patronami misji... Ja sam siebie żartobliwie nazywam tym czwartym „co się zgubił” i do domu nie wraca. Jakiś czas 33 lata temu odwiedziłem ks. BŁASZCZYKA w Giełczynie. Uczył mnie mieszać kolorów proszki z olejem by nie wydawać pieniędzy na drogie farby z miasta. Do dziś próbuję malować w jego stylu i Papuasi twierdzą że im się podoba. Jeszcze wtedy byłem wikariuszem w Dolistowie. Potem opuściłem kraj i ponad dziesięć lat nie było mnie w Polsce. Spędziłem ten czas w Rosji. Mogło mnie to drogo kosztować ale Pan Bóg miał litość nade mną. 22 lata temu moim domem była Plebania u św. Rodziny w Czarnej Białostockiej i nawet kilka dni tam kolędowałem. Niezapomniane chwile. Nazywam się Jarosław Wiśniewski i jestem misjonarzem Fidei Donum w Papui Nowej Gwinei. Wyjechałem z Dolistowa nad Biebrzą gdzie tylko rok byłem wikariuszem w 1992 - m roku i aż do dziś jestem na misjach. Prawie 33 lata. Misje to też permanentna kolęda. Nic dziwnego, że młodsze pokolenie księży słabo mnie zna lub nie kojarzy. Starsze pokolenie zna mnie pod pseudonimem: „Łotysz”. Wielu ma mnie za ekscentryka, ale niektórych moje zachowanie bawi. Zapewniam, że określenie „pożyteczny idiota” czy po rusku „jurodziwy” pasuje jak ulał. Najlepiej mnie poznali księża z Rosji, Ukrainy i Franciszkanie z Uzbekistanu. W 1995 poznali mnie też Franciszkanie Konwentualni z Miedniewic i Niepokalanowa, bo zgłosiłem się do nich na formację.Pobyt się zakończył fiaskiem. Żaden ze mnie zakonnik. Wagabunda raczej. Nadal więc jestem księdzem diecezjalnym z Białegostoku. Podlasiak rodem ze Skrwilna pod Rypinem, diecezja Płocka ... czyli człowiek znikąd. Od 2014 przebywałem w Papui Nowej Gwinei. Teraz niedawno gdy już byłem w Papui się zapoznałem z parafianami z Ignatek. Gazeta z diecezji docierała do mnie i kibicowałem wam gdy czytałem jak przebiega budowa i jak wam to na początku utrudniali dziennikarze. Wiem że kosztowali was to dużo wysiłku. Księża też się postarali na medal. Obrazki Maryi Rozwiązujacej WĘZŁY trafiły do katedry w diecezji Lae. Obrazki Jana Pawła też. Wasza pobożność ma wpływ na życie misjonarzy. Ja też pracowałem solidnie, bo czułem że zbliża się starość. Czulem że czas jest krótki by coś dobrego zrobić. W Papui jestem znany jako pielgrzym. W 2023-m w ciągu 50 dni przeszedłem około 900 km. O. Marcin Wirkowski z Michalowa był tego świadkiem. Krótko później po tym Maratonie dopadła mnie gruźlica i cowid. Mój pobyt więc Papui ze względu na wiek i stan zdrowia dobiega końca. Nasz metropolita Abp Józef Guzdek pozwolił mi na powrót do Uzbekistanu. Tam praca jest lżejsza i klimat łagodniejszy niż ekstremalny tropik. Marzyłem że tam tam spędzę starość. Opuszczam więc Papuasów ale nie przestaję o nich myśleć. Trochę mnie to martwi, że nie ma mnie kto tam zastąpić. Podczas kapłańskiej wigilii zostałem poproszony przez biskupa Rozario z Papui, by opowiedzieć naszemu metropolicie oraz innym biskupom i wyższym przełożonym zakonnym w Polsce o tych misjach i zaistniałych potrzebach. Mowa o tym w liście biskupa Rozario Menezesa. List Biskupa z Papui w polskiej i angielskiej wersji językowej dzięki życzliwości pana Piotra Koryckiego z Gazety Nowodworskiej trafił na łamy FB. Obiecałem w Papui, że będę nadal promować ten kraj i jego potrzeby. Misje to dzieło Kościoła a nie tylko moje „prywatne hobby”. Każdy mój współbrat kapłan czy świecki katolik ma prawo promować to „dzieło Boże”. Nawet siedząc w domu. Módlmy się by nie zabrakło powołań do pracy na misjach. Proszę w miarę możliwości opublikować list biskupa Rozario w prasie lub w innych mediach społecznościowych. Można też odczytać to w ramach ogłoszeń lub powiesić w widocznym miejscu. Jestem też gotów odwiedzić każdą parafię lub uczniów na katechezie gdzie jest taka potrzeba złożenia świadectwa z misji zawsze gdy jestem w Polsce. Zanim jakiś przełożony kogoś wyśle na misje najpierw pragnienie wyjazdu z ojczyzny rodzi się w sercu indywidualnej osoby. Toteż warto przekazać dalej prośbę papuaskiego biskupa by znane były jego troski. Jest otwarty na polskich misjonarzy bo nie spotkał w Papui Polaka ze złą reputacją. Ma o nas dobre zdanie. Biskup Rozario Menezes ma 52 lata i 25 lat kapłaństwa. W roku 1999 opuścił rodzinne Indie. Jest więc biskupem misyjnym z dużym stażem. Kieruje diecezją Lae w największej papuaskiej prowincji Morobe od grudnia 2018-go roku. To on był organizatorem udanego pobytu papieża Franciszka w Papui we wrześniu zeszłego roku. Bywa surowy w kontakcie ale skuteczny w działaniu. Brakuje mu 6 kapłanów i potrzebne mu też są siostry zakonne zwłaszcza nauczycielki i pielęgniarki. Prowadzimy w diecezji wiele katolickich szkół podstawowych i kilka ośrodków zdrowia... Może jakiś lekarz, pielęgniarka czy nauczyciel ze znajomością angielskiego zechce spędzić w Papui jakiś czas jako wolontariusz. Proszę to rozważyć. Takie są na misjach zapotrzebowania.
Oto Wspomniany list biskupa:
https://nowodworski.info/list-biskupa-do-polakow-prosto-z-azji
Kontakt do biskupa:
Pozdrawiam
Ks. Jarosław Wiśniewski
misjonarz z Papui Nowej Gwinei
Diecezja Lae - Prowincja Morobe
POST SCRIPTUM
Moje ostatnie video:
https://youtube.com/shorts/JFL8Fz-7DTg
https://youtube.com/shorts/JFL8Fz-7DTg
https://youtube.com/shorts/FjiK1PmbRag
Komunikat episkopatu Polski:
https://www.onet.pl/informacje/kai/polscy-misjonarze-na-swiecie-aktualne-statystyki/w3y5qls,30bc1058
Z pobudek patriotycznych podaję też dla bardziej upartych którzy dotarli aż do ostatniej deski mego apelu numery whatsapp trzech innych papuaskich biskupów rodem z Polski.
Choć mnie o to nie prosili wiem że mają podobne trudności kadrowe. Ufam że się nie obrażą jeśli do nich też jakiś kapłan czy siostra gotowy by pójść na misje się zgłosi:
+675 7223 0901 - bp Walenty Gryk SVD
+675 7273 6556 - bp Józef Roszynski SVD
+675 7099 5898 - bp Dariusz Kałuża MSF